niedziela, 10 kwietnia 2016

Rozdział VIII



Zaparkowałam przed jednym z lepszych i spokojniejszych klubów w mieście. Weszliśmy i od razu do moich nozdrzy dotarł zapach papierosów. Wzdrygnęłam się, co zauważył mój kuzyn.
- Co, kłuje po nosku? – zapytał z wrednym półuśmieszkiem.
- Zaczynasz wojnę ze mną? – zapytałam i posłałam mu mój najsłodszy uśmiech. Potaknął głową. – Gratuluję odwagi i współczuję głupoty.
Powiedziawszy te słowa, skierowałam się w stronę baru.
- Co podać? – zapytała barmanka z miłym uśmiechem.
- Dla mnie Krwawą Mary, a dla niego… - nie dokończyłam, bo przerwał mi Tom.
- Tequilla Sunrice – rzucił z flirciarskim uśmieszkiem, a ja zaczęłam chichotać.
- J-już podaję – wyjąkała zarumieniona dziewczyna i zaczęła przyrządzać nasze zamówienia, co chwila zerkając na Thomasa.
- Tommy, łamiesz jej serce – wyszeptałam ze śmiechem w stronę kuzyna. – Mógłbyś przynajmniej się przedstawić.
- A wiesz co, tak zrobię – powiedział chłopak z pewnością w głosie i kiedy barmanka podała nasze drinki, zagadał do niej. Postanowiłam zostawić ich samych i znaleźć jakiś wolny stolik. W końcu mi się udało i mogłam się chwilę zrelaksować. Niestety nie było mi to dane, bo po niedługim czasie do mojego stolika dosiadło się czterech mężczyzn.
- Dlaczego taka ładna dziewczyna, jak ty, siedzi sama? – zapytał jeden z nich. Posłałam mu obojętne spojrzenie.
- A nie mogę? – rzuciłam z lekkim uśmiechem.
- Zadziorna, lubimy takie – mruknął drugi z kolei. Wzdrygnęłam się lekko.
- Jakoś nie obchodzi mnie, co lubicie – powiedziałam znudzona. –Teraz wybaczcie panowie, ale muszę już iść.
Wstałam z zamiarem odejścia od stolika, ale jeden z mężczyzn złapał mnie za rękę.
- Zostań z nami – powiedział z uwodzicielskim uśmiechem.
- Puść mnie – szepnęłam lekko zdenerwowana. „Patricia, tylko spokojnie.” – powiedział mój głos. Zaczęło się we mnie gotować. Poczułam, że ręka mężczyzny zaciska się coraz mocniej.
- To zostaniesz z nami – bardziej stwierdził niż zapytał.  Był pewny, że z nimi zostanę. „Oddychaj, uspokój się i nie wybuchaj!” – krzyknął głos.
- Puść mnie – powtórzyłam jeszcze spokojnym głosem, patrząc lodowatym wzrokiem na mężczyznę, który mnie trzymał.
- Jakoś nie mam ochoty… A wy chłopaki? – zapytał, zwracając się do swoich kumpli. Wszyscy patrzyli na mnie wygłodniałym wzrokiem.
- Puszczaj! – warknęłam i wyrwałam rękę z jego uścisku. – Walcie się!
Powiedziałam i już mnie obok nich nie było. Musiałam się napić, więc skierowałam się w stronę baru. Usiadłam i oparłam głowę na rękach.
- Co dla ciebie? – usłyszałam głos obok siebie, który bardzo dobrze znałam. Podniosłam wzrok i zobaczyłam przed sobą… Alex’ a! – Patricia?
- Cześć, nie wiedziałam, że tu pracujesz – powiedziałam z uśmiechem.
- To jest lepsze niż siedzenie w domu z nastoletnią siostrą – powiedział, a ja zachichotałam. – To co ci podać?
- Podwójną wódkę – powiedziałam, a on popatrzył na mnie zdziwiony. – Muszę odreagować to co mnie spotkało przed chwilą.
- Co się stało? – zapytał, kiedy podał mi moje zamówienie.
- Do mojego stolika przysiadło się kilku facetów. Byli dość niemili… I mało brakowało, abym straciła nad sobą kontrolę – wytłumaczyłam chłopakowi. Chciał o coś zapytać, ale pojawił się klient, którego musiał obsłużyć. Wypiłam wódkę i lekko się skrzywiłam. Nigdy nie przepadałam za tego typu alkoholami. Po chwili znowu pojawił się mój przyjaciel.
- Coś ci zrobili? – zapytał w końcu Alex, zabierając się do czyszczenia szklanek.
- Nie, ale zachowywali się chamsko, więc chciałam sobie iść, ale jeden z nich chwycił mnie za nadgarstek. Potem nie mogłam się opanować. Resztkami zdrowego rozsądku wyrwałam rękę i poszłam sobie – odpowiedziałam spokojnie. – Alex, coś jest nie tak…
- Dlaczego tak uważasz? – zadał pytanie chłopak.
- Bo nigdy nie miałam problemu z zachowaniem spokoju w takich sytuacjach, a dzisiaj ledwo się pohamowałam od wszczęcia bójki – odparłam zmartwiona.
- Wszystko będzie dobrze – powiedział pocieszająco.
- Mam nadzieję – mruknęłam. – A tak w ogóle, to co słychać?
- W sumie, to nic nowego – odpowiedział i podrapał się po karku. – No może poza tym, że byłem u lekarza i jednak mam alergię na kurz.
- Ha! Wiedziałam! – cieszyłam się jak dziecko. – Musisz częściej mnie słuchać!
- Ta, jasne… Na pewno daleko zajdę – mruknął cicho, ale ja to usłyszałam.
- Alex, zaraz się obrażę – rzuciłam i odwróciłam się do niego plecami.
- Patricia, nie chciałem, samo mi się wyrwało… - powiedział chłopak.
- Nic się samo nie robi – mruknęłam i udawałam obrażoną.
- Przepraszam, wybaczysz mi? – zapytał z nadzieją w głosie.
- Zastanowię się – powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę. – Która godzina?
Chłopak podwinął rękaw koszuli i zobaczył na zegarek.
- Dochodzi pierwsza… - odpowiedział.
- Już tak późno! – krzyknęłam zaskoczona. – Muszę znaleźć kuzyna.
- Jest tutaj z tobą? – zapytał piks.
- Tak, jak widziałam go ostatni raz flirtował z barmanką – odpowiedziałam. – Do zobaczenia.
Powiedziałam i poszłam szukać Thomasa. Jak podeszłam do innej części baru, to zobaczyłam zalanego kuzyna. Westchnęłam i skierowałam się w jego stronę.
- Dlaczego wcześniej uciekłaś, śliczna? – zapytał jeden z mężczyzn, którzy zaczepili mnie wcześniej.
- Nie chciałam spędzać wieczoru w waszym towarzystwie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Teraz wybacz, ale się spieszę.
Chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Nam się nie odmawia – powiedział z wrednym półuśmieszkiem. Zaśmiałam mu się prosto w twarz.
- I co ty mi możesz zrobić? – zapytałam z wyzwaniem. Oni, to zwykli ludzie, a ja nie, więc wiadomo, kto wygrałby starcie.
- Chcesz się przekonać – mruknął i dotknął mojego uda. Zaczęło się we mnie gotować. „Za kogo on się uważa?!” – zapytałam wnerwiona mój głos. „Patricia, tylko spokojnie.” – powiedział głos.
- Łapy przy sobie, palancie – warknęłam i chciałam mu się wyrwać, ale miał silny uścisk.
- Mhmm… Ostra, będzie lepsza zabawa – mruknął mężczyzna, a ja nie czekając długo dałam mu z liścia w twarz. Ten zaskoczony, puścił moją rękę.
- Ostrzegałam – warknęłam wściekła i skierowałam się w stronę kuzyna. Czułam na sobie jeszcze wzrok mężczyzny, ale miałam go w dalekim poważaniu. Stojąc obok kuzyna przywołałam barmankę skinieniem ręki.
- Tak? – zapytała uprzejmie dziewczyna.
- Ile wypił? – zadałam pytanie i popatrzyłam na Thomasa.
- Z tego co pamiętam, to zamówił dwa razy Tequilla Sunrice i raz whisky z lodem, a potem odleciał – odpowiedziała dziewczyna, a ja zaczęłam się śmiać.
- Naprawdę? – zapytałam, bo nie mogłam w to uwierzyć.
- Serio – rzuciła dziewczyna z lekkim uśmiechem.
- Dzięki – powiedziałam i wzięłam kuzyna pod pachę. – Tommy, ta Francja zrobiła z ciebie mięczaka.
- Nie prafda – powiedział pijany chłopak.
- Dobra, dobra, ja wiem swoje – powiedziałam z szerokim uśmiechem i wyszłam wraz z nim z klubu.

Postanowiłam, że uchronię kuzyna od nieprzyjemnej konfrontacji z rodzicami, więc zabrałam go do siebie do mieszkania. Po ciężkich trudach wejścia po schodach, w końcu dotarliśmy pod moje drzwi. Otworzyłam je i wprowadziłam Thomasa do środka, skierowałam się prosto do salonu i położyłam go na kanapie. Sama skierowałam się do kuchni i nalałam do szklanki wody oraz wyjęłam z apteczki aspirynę. Te rzeczy położyłam na stoliku obok mojego kuzyna. Przykryłam go kocem i poszłam wziąć prysznic. Kiedy ciepła woda dotknęła mojego ciała wszystkie emocje i zdarzenia wieczoru dały o sobie znać. „Głosie, co się ze mną stało?” – zapytałam z nadzieją, że odpowie. „Patricia, nie chcę cię straszyć, ale coś się kroi” – odpowiedział tajemniczo. „A jakieś konkrety? Na przykład, dlaczego nie mogłam sama nad sobą zapanować?” – padło następne pytanie. „Sam nie wiem” – rzucił smutno głos. Westchnęłam głośno i skończyłam się myć.
Wskoczyłam pod kołdrę i zapadłam w sen.

Dzisiaj miałam zdawać egzaminy, których na szczęście, udało mi się załatwić przełożenie. Przez ostatnie dwa dni uczyłam się cały czas i byłam w miarę przygotowana. Ubrana w czarne jeansy, białą elegancką koszulę, czarny żakiet i moje trampki, weszłam do gmachu uniwersytetu. Skierowałam się pod jedną z klas, w której miałam zdawać pisemne, a potem ustne egzaminy. Przed dostaniem arkusza pierwszego testu wzięłam pięć głębokich wdechów i powiedziałam sobie, że dam radę.
Napisałam pierwszy, potem drugi, trzeci, czwarty sprawdzian, bez większych problemów. Do zaliczenia został mi jeszcze tylko arkusz pana White’ a. Tego obawiałam się najbardziej. Siedziałam w ławce, kiedy podszedł do mnie profesor i wręczył mi test.
- Powodzenia – rzucił i usiadł przy stole dla komisji. Zabrałam się za rozwiązywanie. Nie było to aż takie straszne, jak się wydawało. W końcu oddałam ostatni sprawdzian i mogłam zacząć egzaminy ustne. Nigdy nie potrafiłam mówić ładnie i składnie. Bałam się, ze komisja, nie będzie w stanie zrozumieć mojej odpowiedzi. „Patricia, dasz radę! Wierzę w ciebie!” – powiedział pokrzepiająco mój głos. „Dzięki” – odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Wzięłam głęboki wdech i zabrałam się za odpowiadanie.
Jakimś cudem udało mi się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Jąkałam się, ale wykładowcy kazali mi się nie stresować. Wszystko skończyło się dopiero około osiemnastej. Postanowiłam przejść się do domu, żeby odpocząć po egzaminach. Marzyłam teraz tylko o prysznicu i kolacji. Musiałam się jeszcze spakować, bo miałam w planach wyjechać jutro rano do Jackson. Tak bardzo pogrążyłam się w myślach, że nie zauważyłam, jak ktoś idzie za mną i w odpowiednim momencie uderzył mnie w głowę, a tym samym pozbawił mnie przytomności.

Cześć Wam! Przepraszam, że nie było mnie aż dwa tygodnie, ale nie miałam pomysłu na ten rozdział... Mam nadzieję, że się nie gniewacie :)
Co sądzicie? Co się stało Patricii? Dlaczego nie mogła nad sobą zapanować?
Teraz rozdział powinien pojawić się w weekend, a w tygodniu może wskoczy "To koniec" cz. II...
Pozdrawiam Patrycja (Paczi)

4 komentarze:

  1. Uuuuu, coś się kroi i to większego, niż by chciała tego Patricia... Będę spokojnie czekać ;) I nie, nie gniewam się na Ciebie ( Twoje szczęście ;))
    Zastanawiam się, dlaczego Pati tak szybko mogła stracić panowanie- przecież to ostoja spokoju, prawda?
    Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następne rozdziały ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci, że sama nie wiem, dlaczego tak szybko się zdenerwowała xD
      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
    2. PS. Dodałam nowy rozdział ;)

      Usuń
  2. Ja wiem,a może nie...
    Może coś lub ktoś się pojawił i uaktywnił jej moce?
    Dużo mam tych teorii...
    Weny!

    OdpowiedzUsuń