Weszłam do swojego pokoju i od razu
wzięłam telefon do ręki, bo gdy pojechałam z Rasto zostawiłam go na komodzie.
Zobaczyłam wiadomość od Lucasa, w której napisał, że musimy pilnie porozmawiać.
Postanowiłam od razu do niego oddzwonić. Odebrał zaraz.
- Hej, co chcia… - miałam zamiar
dokończyć, ale mi przerwał.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że masz
kumpla wampira? – zapytał z wyrzutem.
- Czekaj, co?! – zadałam to pytanie i w
duchu modliłam się, żeby słowa Lucasa okazały się głupim żartem.
- No to, że poznałem Gabe’ a – rzucił.
- Ale Clary nie? – zapytałam
zaniepokojona.
- No jasne, że nie – odparł, a ja
odetchnęłam z ulgą. – A co?
- Nie powiedziała ci, co się jej stało
dwa dni temu? – zapytałam zaskoczona, że Clary nie powiedziała mu nic o
napadzie tego wampira.
- Co się stało dwa dni temu? – zapytał,
a w jego głos było słychać nutkę gniewu.
- No, bo… Clary miała… Niezbyt miłe…
Spotkanie z… Wampirem – powiedziałam niepewnie.
- Że co?! – krzyknął do słuchawki, tak,
że aż prawie pękły mi bębenki.
- Cas, uspokój się. Nic się jej nie
stało – powiedziałam spokojnie.
- Jak mam być spokojny? Moja dziewczyna
została zaatakowana przez wampira – warknął zdenerwowany.
- Uspokój się, bo ci żyłka pęknie –
rzuciłam obojętnie. – Muszę kończyć, a ty mój drogi, masz się opanować, ok?
- Ok – powiedział z westchnieniem.
Rozłączyłam się i postanowiłam odpocząć od tego rumoru. Przebrałam się w
sportowe ciuchy, wzięłam ze sobą dwa srebrne sztylety oraz słuchawki. Zeszłam
na dół. W kuchni zobaczyłam mamę.
- Mamo, wychodzę pobiegać –
powiedziałam.
- Dobrze, tylko uważaj na siebie –
odparła moja mama. Ubrałam adidasy i wyszłam z domu. Postanowiłam pobiegać po
parku. Skierowałam się, więc w tamtą stronę przy okazji słuchając „Dollhouse”.
Truchtałam i z tym samym tempem dobiegłam do bramy parku. O tej porze, czyli koło
siedemnastej mało kto przechadzał się po tej okolicy. Wbiegłam na teren parku.
W połowie mojej trasy sekundę przed atakiem poczułam ukłucia na przedramionach.
Wykonałam unik, a napastnik padł jak długi na ziemię obok mnie. W ostatniej
chwili udało mi się uniknąć uderzenia w tył głowy. Powiedziałam sobie wtedy, że
nie dam się znowu uderzyć w głowę.
- Czyli to ciebie mamy wyeliminować? – zapytał
z drwiną w głosie jeden z wilkołaków. Chciałam ich trochę powkręcać, zanim się
ich „pozbędę”.
- P-proszę, nie – wyjąkałam z udawanym
przerażeniem. Na ich twarze wypłynęły szerokie uśmiechy. Pamiętając, co nie co
z filmów, w tym momencie, każdy przerażony nastolatek powinien uciekać.
Zrobiłam to samo, ale zamiast biegnąć w stronę bramki, pobiegłam w las na około
ścieżki. Znałam to miejsce jak mało kto, więc łatwo mogłam zrobić ich na szaro.
Tak jak przepuszczałam zaczęli biegnąć na mną. W jednej chwili skręciłam w
prawo, potem w lewo i jeszcze raz w prawo. Nie słyszałam ich kroków za mną.
Zaryzykowałam zerknięcie za siebie, a to było dużym błędem. Uderzyłam w coś
twardego i upadłam na tyłek. Podniosłam głowę i zobaczyłam jeszcze jednego
wilkołaka. Patrzyliśmy sobie w oczy, a on w jednej chwili wskazał mi głową,
abym uciekała. Podniosłam się i skinęłam głową. Nachyliłam się jeszcze do niego
i szepnęłam.
- Dzięki, mam dług – powiedziałam i
pobiegłam we wskazanym kierunku. Kiedy byłam już poza zasięgiem słuchu
wilkołaków, to ja zaczęłam nasłuchiwać. Doszła mnie rozmowa.
- Danny, widziałeś ją? – zapytał jeden
z tych „złych” wilkołaków.
- Niestety nie – odparł ten „dobry”
Danny.
- Szlag, szef nas zabije – mruknął drugi
„zły”. Dalej nie miałam ochoty słuchać ich wymiany zdań. Pobiegłam ile sił w
nogach do domu. Przekraczałam właśnie próg domu, gdy…
Witam!
Sorry, że taki krótki, ale po pierwsze, brak weny. Po drugie, było mało komentarzy pod ostatnim rozdziałem i zastanawiam się, czy ktoś czyta jeszcze mojego bloga....
Liczę na komentarze i szczere opinie :)
Wilkołak...O.o chyba się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta akcja z pogonią.Nawet się uśmiałam czytając jak Patty wpadła w drzewo hahah
Weny!
Dzięki :) Kusi mnie, żeby zdradzić ci co takiego klei się w mojej głowie, na temat tego wilkolaka ;)
UsuńDawno mnie tu nie było. Dawno nie czytałam Twojego opowiadania. I żałuje tak duużo się dzieje ^^
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie dlaczego ten 'dobry' wilkołak jednak dał jej uciec. Przecież narażał też siebie.
I znów te 'gdy' ;-;
Ja chcę dalej! ;x
Czekam na next i weny życzę ^^