niedziela, 20 września 2015

Rozdział XVII



Siedzieliśmy wszyscy w salonie, a Rasto co chwila zerkał na zegarek. Byłam na niego jeszcze trochę zła. Dorośli rozmawiali o pracy, a my bawiliśmy się z Sabine.
- Och, Patricia pomożesz mi w kuchni? – zapytał mój chłopak, tak by rodzice to usłyszeli.
- Pewnie, a ty gotowałeś? – zapytałam z uśmiechem.
- Może – odpowiedział i pociągnął mnie do kuchni. Była urządzona w kolorach szarości, ale nie takiej zimnej, wręcz ciepłej. Do mojego nosa doszedł zapach jakieś potrawy. Rasto przyciągnął mnie do siebie i miał zamiar mnie pocałować, ale odwróciłam głowę.
- Dalej jesteś zła? – zapytał lekko zaskoczony. Przytaknęłam, a on przysunął swoją głowę do mojego ucha. – Wyglądasz ślicznie, gdy się złościsz.
Zarumieniłam się.
- Jak mogę cię przeprosić? – zapytał z westchnieniem.
- Wymyśl coś, ale żeby zwaliło mnie z nóg – odpowiedziałam z szelmowskim uśmieszkiem i wymknęłam się z jego uścisku. – Dobra, w czym miałam ci pomóc?
- Wiesz, to był pretekst, żeby wyrwać się stamtąd na chwilę – powiedział i podszedł do kuchenki, na której stały garnki. – Mogłabyś zawołać ich wszystkich do jadalni?
- Ok – powiedziałam i poszłam do salonu. Państwo Martinez popijali koniak, a moja mama sok jabłkowy. – Przepraszam, że przerywam wam rozmowę, ale pora na kolację – powiedziałam uprzejmie, a chwilę potem obok mnie pojawiła się Sabine.
- Usiądziesz obok mnie? – zapytała dziewczynka.
- Oczywiście – powiedziałam z uśmiechem i dałam się zaprowadzić do jadalni. Na jej środku stał długi stół wraz z krzesłami. Usiadłam po prawej stronie stołu, a obok mnie na krzesło wśliznęła się Sabine. Było jeszcze jedno miejsce obok mnie. Chwilę potem do pokoju wszedł Rasto z misą jakieś zupy. Położył ją na środku i zaczął nalewać. Pierwsze nalał mojej mamie, później swoim rodzicom, a na końcu mi i Sabinie.
- Smacznego – powiedział z uśmiechem i zajął swoje miejsce. Wzięłam pierwszą łyżkę i rozpłynęłam się doszczętnie. To było przepyszne.

W tym samym czasie…

Siedzieliśmy z Clary przytuleni do siebie i oglądaliśmy jakiś teleturniej. Uwielbiałem spędzać z nią czas. W jednej chwili do moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi. Powoli wstałem i położyłem Clar na kanapie, bo zasnęła. Podszedłem do ściany i tak czekałem. Rozległy się kroki, a gdy wiedziałem, że „włamywacz” jest w przejściu obok mnie wyskoczyłem. Przywaliłem mu  z pięści w nos. Poznałem, że to był wampir, gdy tylko go uderzyłem. Przyjrzałem się mu uważniej, był to brunet o brązowych oczach.
- Czego chcesz? – warknąłem i przygotowałem się na bójkę. Podniósł się z ziemi trzymając się za szczękę.
- Pogadać z Patricią – odparł spokojnie. – A ty zapewne jesteś Lucas?
Przestraszyłem się trochę, że jakiś obcy wampir zna moje imię.
- Tak, to ja – odparłem spokojnie. – A ty to…?
- Gabe, znajomy Patricii – odpowiedział. – Mocno uderzasz, jak na półelfa.
Uśmiechnąłem się lekko i zaprowadziłem go do kuchni.
- Pytanko, chcesz zabić Trish? – musiałem zadać mu to pytanie.
- Nie – odparł. – Informuję ją o poczynaniach osób, które chcą jej śmierci.
- Ok, chcesz lodu? – zapytałem, a on potaknął, więc sięgnąłem do zamrażarki. Rzuciłem nim w jego stronę, a Gabe zręcznie go złapał.
- Dzięki – rzucił i przycisnął sobie go do szczęki. – Mógłbyś przekazać Patricii, że jak będzie, to żeby do mnie zadzwoniła?
- Pewnie, a ma twój numer? – zapytałem dla pewności, a on położył na blacie kartkę z cyframi.
- Teraz już ma – odpowiedział. – Muszę spadać, cześć.
Powiedział i już go nie było. Wziąłem kartkę i przyczepiłem do lodówki. Wróciłem do salonu i usiadłem obok śpiącej w najlepsze Clary.


Wróciłyśmy z mamą do domu. Przez całą drogę siedziałyśmy w milczeniu. Weszłyśmy do kuchni i usiadłyśmy naprzeciwko siebie przy blacie.
- A teraz, moja droga, co robiłaś dzisiaj w nocy? – zadała pytanie moja mama, na które nie mogłam znaleźć sensownej odpowiedzi. Postanowiłam powiedzieć prawdę.
- A więc… - opowiedziałam jej o spotkaniu z Cleinem, o podejrzeniu wstrząsu mózgu i o tym, że nie poszłam do szkoły.
- Quinn Clein zaproponował ci naukę u Łowców? – zapytała moja rodzicielka, a ja przytaknęłam. – Znam Quinna od dobrych dwudziestu lat i z tego co mi wiadomo, jest on przewodniczącym Rady.
- Jak się poznaliście? – zapytałam zaciekawiona.
- Pracowałam wtedy na nocną zmianę w szpitalu, gdy przywieźli młodego chłopaka z raną po ugryzieniu, jak się później dowiedziałam po ugryzieniu wilkołaka. Towarzyszył mu właśnie Quinn. Kazałam ułożyć go w zabiegowym i wyjść wszystkim oprócz pielęgniarek. Okazało się, że chłopak stracił dużo krwi i nie wiadomo było, czy przeżyje. Nie chciałam dać mu umrzeć, bo miał przed sobą jeszcze całe życie. Odkaziłam ranę i zaczęłam ją zszywać. Już wtedy wiedziałam, że dzieciak będzie wilkołakiem. Udało nam się go uratować, ale to nie był koniec mojej pracy na dziś. Usiałam powiedzieć Clein’ owi o wyniku swojej pracy. Podejrzewałam, że wie, że ugryzł go wilkołak. Podeszłam do niego na korytarzu i powiedziałam „Proszę pana, udało nam się uratować chłopaka, ale niestety nie będzie już człowiekiem”. Powiedział wtedy, że mimo wszystko dziękuję mi za pomoc i , że ciekawi go skąd to wiedziałam – przerwała na chwilę. – Quinn miał nadzieję, że między nami zaiskrzy, ale ja widziałam w nim tylko przyjaciela.
- Ok, czyli nie masz nic przeciwko, żebym uczyła się u Łowców? – zapytałam dla pewności.
- Tak, ale uważaj na siebie, bo ten chłopak był młodym Łowcą.
Potaknęłam i miałam zamiar wyjść z kuchni, gdy zobaczyłam na lodówce kartkę z napisanymi cyframi i podpisem „Gabe”. Wzięłam ją i poszłam do pokoju. Zastanawiało mnie czego on może chcieć.

-------------------
Cześć! Przepraszam was, że  nie było rozdziału wczoraj, ale już nie miałam weny :(
Jak możecie zauważyć dodałam zakładki, więc zachęcam was do zaglądnięcia do bohaterów. Liczę na komentarze pod rozdziałem i dzięki z te pod ostatnim. ;)

5 komentarzy:

  1. Pisz, pisz i pisz! Ach, już mnie ciekawość zżera... Nie możesz wrzucić rozdziału jutro.... Proszę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Coraz więcej Dowiadujemy się o Quinnie...
    Ciekawa jestem co chce od niej Gabe...
    Pisz szybko i weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! Nie mogę się doczekać następnego <33 Czekam 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam! Serdecznie zapraszam do siebie na bloga, gdzie nominowałam Ciebie do LBA! Miłego odpowiadania ;) http://olabylexi.blogspot.com/2015/09/lba-3.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń